wtorek, 16 czerwca 2009

Grzegorz Korczak o "Drodze"




Grzegorz Korczak

Sao Paulo Underground to podziwiani na całym świecie artyści, znani z bezkompromisowego podejścia do tworzonej muzyki. Jak przebiegała współpraca z takimi indywidualnościami sceny muzycznej jak Mauricio Takara, Rob Mazurek?

Wspaniale. Oni są... Hmmm... oni po prostu są. I grają. I nic innego ich nie interesuje, nie ingerowali w moją pracę. A ja starałem sie być niewidzialny i nie przeszkadzać. I to się sprawdziło.

W trakcie trasy Rob powiedział mi: Nie przejmuj się niczym, rób, co uważasz za stosowne. Ja Cię w ogóle nie widzę.

Byliśmy dla siebie neutralni, z pozytywnym nastawieniem i z zaufaniem.

Co inspirowało Pana w pracy nad filmem? Jaki wpływ na kształt filmu miała muzyka?

To oczywiste, że gdyby nie ta muzyka, nie powstałby film. Najbardziej inspirujące w pracy nad tym filmem było jednakże nie to, co ale jak oni grają. Są bezkompromisowi, wytrwali w dążeniach, wciąż uczący się i pracujący nad swoją techniką. Kompletnie zapominają się w graniu. Poprzez ekstremalne skupienie i swobodę osiągają stan nieporównywalny z niczym innym. I tego zapragnąłem sie nauczyć, o tym jest ten film.

Co umożliwiło Panu zrównoważenie silnego wyrazu muzyki w filmie?

Obydwa zespoły, choć skromne składem, tworzą ścianę muzyki, falę mocnych brzmień, która porywa. W filmie, który nie jest zapisem koncertu! a raczej zbiorowym portretem lub impresją na temat kreacji, gęsta i intensywna ścieżka dźwiękowa wymagała kontrapunktu. Nie można przez 43 minuty grać forte, bo staje się to mdłe i męczy. Stąd w filmie momenty kompletnej ciszy, która podkreśla znaczenie dźwięku. Komponowałem ten film jak formę muzyczną, która ma ekspozycję, refreny, codę a więc i pauzy w postaci czerni.

Zarówno nagradzany „Zapach” jak i Pana nowy film „Droga” to dokumenty odchodzące od klasycznej formy gatunku. Co w dokumencie najbardziej Pana interesuje jako twórcę?

Treścioforma.

Czy może Pan podać autorów, którzy wpłynęli na postrzeganie przez Pana dokumentu jako środka wyrazu?

Długo musiałbym wymieniać. Mogę powiedzieć ogólnie, że cała polska szkoła dokumentu. W szczególności ci jej przedstawiciele, którzy nie bali sie ekspresji, eksperymentu i zabawy z formą. Myślę, że tak jak polski jazz, tak i polski dokument postawił parę kamieni milowych w historii gatunku i warto się temu przyjrzeć.

Co znaczy dla Pana niezależna produkcja filmu, jakie daje możliwości?

Niezależna produkcja daje wolność twórczą nieskrępowaną prawami marketingu i "opłacalnością". Ale niesie też utrapienie, bo trudno dostać pieniądze na coś, co nie ma być komercyjne. Więc dzięki temu, że nikt mi nie mówi, o czym i jak mam robić filmy, mogłem montować niemy film o muzyce przez ponad dwa lata, bo tego wymagał skomplikowany proces twórczy. Jednocześnie nikt mi nie dał złamanego grosza na tę realizacje, więc wszystko musiałem zrobić sam, od zdjęć po montaż. Ale to wszystko ma swoje ogromne atuty. Myślę, że taki niczym nieskrępowany proces jest nie do przecenienia.

Film „Droga” tworzy przestrzeń, która uprawomocnia widza do – być może większego niż w przypadku innych filmów – zaangażowania w przedstawioną opowieść. Jakie ma Pan oczekiwania wobec odbiorcy?

Tylko jedno: proszę o wyłączenie telefonów komórkowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz